poniedziałek, 16 września 2013

MITY I FAKTY O GMO

Wielu z nas zadaje sobie pytanie n a temat szkodliwości żywności modyfikowanej dla człowieka.Trudno dzisiaj jednoznacznie odpowiedzieć na tego typu pytanie.Po przebadaniu energetycznym-fizycznym i mentalnym-mogę stwierdzić brak szkodliwości tej żywności dla człowieka.Główny atak skierowany jest na soję i kukurydzę a więc na białko pełnowartościowe,konkurencyjne dla białek zwierzęcych.
Ale zobaczmy co sądzą naukowcy choć jest to zbyt krótki czas przeprowadzania badań.

Mity i fakty o mutantach - wywiad z Árpádem Pusztaiem 
(tematyka GMO)

Z doktorem Árpádem Pusztaiem rozmawia Michał Sobczyk

- Co Pan sądzi o obecnym stanie wiedzy na temat organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO) oraz potencjalnych zagrożeń, jakie łączą się ze spożywaniem produktów, które je zawierają? Orędownicy tej technologii twierdzą, że możemy być spokojni o swoje bezpieczeństwo, bo są to pierwsze w historii tak skrupulatnie badane produkty.

 - Takie opinie rzecz jasna wprowadzają nas w błąd. Na „normalne” jedzenie składa się tak przeogromny zakres rozmaitych produktów, że dokonywanie uogólnionych porównań z GMO nie może nic wyjaśnić. Uprawnione jest wyciąganie wniosków wyłącznie z badań porównawczych, obejmujących z jednej strony konwencjonalne, „tradycyjne” produkty żywnościowe, a z drugiej – ich genetycznie zmienione domniemane odpowiedniki czy też nowe produkty otrzymane z akceptowanych produktów konwencjonalnych poddanych „ulepszeniom” za pomocą jakichś nowoczesnych technologii. Takie bezpośrednie porównania muszą być oparte na najnowocześniejszej dostępnej metodologii analityki chemicznej oraz ocenie biologicznego wpływu na organizmy – rygorystycznych testach klinicznych na zwierzętach i ludziach. Wszystko to musi być przeprowadzone (lub przynajmniej zweryfikowane) przez niezależnych naukowców. Proszę jednak spróbować znaleźć wyniki takich badań na temat GMO!

 W tych zaledwie kilku przypadkach, gdy przeprowadzono takie badania i opublikowano ich wyniki, zawsze były one takie same: nie zostawiały suchej nitki na produktach modyfikowanych. 
 O nieszkodliwości produktów zmienionych genetycznie można – w najlepszym przypadku! – powiedzieć tyle, że sąd na ich temat należałoby zawiesić zanim tę kwestię rozstrzygną wyniki badań przeprowadzonych przez niezależnych ekspertów. Do tego czasu zastosowanie powinna mieć tzw. zasada ostrożności. Produkty modyfikowane genetycznie nie powinny być dopuszczane do obrotu, a GMO nie należy uprawiać na otwartych polach.

- Proszę wyjaśnić, jakie zagrożenia dla ludzkiego zdrowia są charakterystyczne 
 dla modyfikowanej żywności. Jak wiele z nich, w świetle mocnych dowodów naukowych, okazało się być realnymi i możemy je traktować jako coś więcej niż spekulacje?

 - Główny powód do niepokoju stanowi to, że nie mamy jak dotąd żadnych „twardych” dowodów dotyczących bezpieczeństwa żywności zmodyfikowanej genetycznie. Służę za to całkiem licznymi, niezależnymi świadectwami badaczy, którzy stwierdzili istnienie rozmaitych zagrożeń związanych z taką żywnością. Nie jest raczej możliwe, by je tutaj zaprezentować w zwięzłej formie. Powiem więc tylko tyle, że wedle mojej opinii do głównych niebezpieczeństw, potwierdzonych naprawdę rzetelnymi badaniami, zaliczyć należałoby problemy z funkcjonowaniem układu odpornościowego, zwiększone ryzyko reakcji alergicznych oraz obniżoną wartość odżywczą produktów poddanych manipulacji w stosunku do ich konwencjonalnych odpowiedników. Jeśli poważnie potraktujemy wyniki badań prowadzonych przez Ermakową, a powinniśmy, choć próbuje się je podważać, to do tej listy należałoby dodać problemy 
 z reprodukcją [zespół pod kierunkiem dr Iriny Ermakowej z Rosyjskiej Akademii Nauk zaobserwował wysoki poziom śmiertelności i zaburzenia wzrostu u szczurów, których matki były podczas ciąży karmione genetycznie modyfikowaną soją – przyp. red.].

- Proszę nam opowiedzieć o swoich badaniach, które stały się punktem zwrotnym w dyskusji na temat GMO i sprawiły, że ze zwolennika tej technologii stał się Pan jedną z najbardziej znanych osób w środowisku naukowym, które ostrzegają przed jej potencjalnymi skutkami ubocznymi.

 - W 1995 r., dwa lata po wprowadzeniu na amerykański rynek pierwszej genetycznie modyfikowanej rośliny, pomidora FLAVR-SAVR, w recenzowanych pismach naukowych ciągle nie było ani jednej publikacji poświęconej bezpieczeństwu takich produktów, choć znane były już głosy naukowców, że mogą być powody do niepokoju. Dlatego też Departament ds. Rolnictwa, Środowiska i Rybołówstwa ówczesnego brytyjskiego Ministerstwa ds. Szkocji (Scottish Office Agriculture, Environment and Fisheries Department) ogłosił konkurs ofert na projekty badawcze w zakresie możliwego wpływu upraw GMO na środowisko, glebę, mikroorganizmy, zwierzęta i zdrowie konsumentów. Opracowany przez nas, bardzo szczegółowy plan badań, został przyjęty: uznano, że spełnia wszelkie kryteria naukowej ścisłości. Zadania w ramach całego programu rozdzielono między jednostkami biorącymi w nim udział. Na prośbę innych naukowców uczestniczących w programie, zostałem mianowany jego koordynatorem.

 Zespół badawczy pod moim kierownictwem, działający w Rowett Institute w Aberdeen, miał za zadanie opracować jak najlepszą metodykę oceny ryzyka związanego z uprawami modyfikowanymi. W tym celu prowadziliśmy badania na genetycznie zmienionych ziemniakach, które miały stanowić model GMO. Mieliśmy zresztą nawet podpisaną umowę z firmą Axis Genetics, zapewniającą nam udział w zyskach, jeśli ostatecznie ich produkt trafi do normalnego obrotu handlowego.
  
 
  
Tai Chi Chuan
Chi Kung
Gimnastyka Harmony
Technika Bowena
Wyjazdy i warsztaty
Galeria zdjęć
 Artykuły, informacje
    - Tai Chi i Chi Kung
    -  Zdrowie
   -  Dietetyka Chińska   
Dietetyka Chińska
 Akademia Wiedzy Alternatywnej IDAO
Feng Shui 
Co słychać w mediach
Zaprzyjaźnione strony
Oferta dla firm
Newsletter
  




Kiedy przystępowaliśmy do badań, dysponowaliśmy wynikami poprzednich ustaleń naukowców. Wynikało 
 z nich, że produkt wstawianego do ziemniaków genu, tzw. GNA (lektyna wytwarzana w cebulkach przebiśniegów), nie stwarza większego zagrożenia zdrowotnego dla zwierząt – nawet w ilościach 800 razy większych niż te, jakie spodziewano się znaleźć w modyfikowanych ziemniakach. Wszystkie wspomniane testy polegały jednak na zwykłym aplikowaniu GNA do diety ziemniaczanej, na której przebywały zwierzęta doświadczalne. Tymczasem w naszych badaniach szybko pojawiły się problemy. Najpierw stwierdziliśmy pierwsze niepokojące oznaki, że modyfikowane ziemniaki szkodziły nie tylko mszycom (do czego zostały zaprojektowane), ale także innym organizmom, w tym pożytecznym owadom, jak biedronka dwukropka, która w naturze kontroluje populacje mszyc. 
 Co jeszcze bardziej niepokojące, dieta oparta na modyfikowanych ziemniakach hamowała wzrost szczurów, zwłaszcza jeśli bazowały na niej przez dłuższy czas, zaburzała prawidłowy rozwój kluczowych organów wewnętrznych i osłabiała układ odpornościowy.

 Uzyskane wyniki skłoniły nas do wniosku, że wszystkie te problemy wynikają bezpośrednio z samego faktu zastosowania technologii modyfikacji genetycznej roślin, jakoby w pełni bezpiecznej. 
 Przede wszystkim z naszej nieumiejętności precyzyjnego wstawiania dodatkowych genów do genomów biorców, tak by nie zakłócać ekspresji „normalnych” genów.

- Co nastąpiło po tym, jak zdecydował się Pan zaalarmować opinię publiczną o wstępnych wynikach badań Pańskiego zespołu? Ta historia nie odbiła się niestety w Polsce zbyt szerokim echem.

 - Bezpośrednio po moim dwuipółminutowym wystąpieniu telewizyjnym, wyemitowanym w sierpniu 1998 r., moja macierzysta jednostka była niezwykle zadowolona, że znalazła się w centrum uwagi. Dyrektor bardzo mi gratulował, także w oficjalnych komunikatach prasowych Rowett Institute. Niestety, nie dotrzymał złożonego mi przyrzeczenia, że nie będzie ujawniał mediom szczegółowych wyników naszych badań i – co miało szczególnie katastrofalne skutki – nigdy nie konsultował ze mną ścisłości treści rozmaitych oświadczeń dla mediów. Efektem były bardzo poważne błędy w udzielanych przez niego wywiadach, 
 co potem wykorzystywano do napastliwego kwestionowania moich wyników.

 Brytyjski rząd wkrótce poinstruował dyrektora, że uzyskane przeze mnie rezultaty stoją w sprzeczności 
 z jego polityką, przychylną rozwojowi technologii GMO, dlatego należy uniemożliwić ich nagłośnienie oraz uciszyć moją osobę. I tak zostałem zawieszony, moje wyniki poddane rewizji przez powołaną naprędce, doraźną komisję i uznane za naukowo bezwartościowe. Stało się tak pomimo tego, że w komisji zasiadali naukowcy z innych dziedzin niż stanowiła przedmiot badań, a mi nie dano możliwości osobistego wyjaśnienia, jak wyglądała nasza praca badawcza. Ponadto, skonfiskowano wszystkie nasze wyniki, przejęto moją korespondencję, a dyrektor jednostki wystosował do mnie serię listów, w których napisał wprost: jeśli będę z kimkolwiek rozmawiał o wynikach naszej pracy – wszystko jedno, czy będą to osoby spoza instytutu, czy też jego pracownicy – podejmie przeciwko mnie kroki prawne. Pozwolono mi wypowiadać się na ten temat dopiero w lutym 1999 r.

 Ponadto, niezwykle ostry atak przypuścił na mnie naukowy establishment, nie wyłączając Towarzystwa Królewskiego (The Royal Society) – i to pomimo tego, że w czternastu zdaniach, jakie wyemitowano 
 z rozmowy ze mną, nie znalazły się żadne bliższe informacje na temat metodologicznych aspektów moich badań, a Towarzystwo nie miało sposobności zapoznać się z nimi w wersji oryginalnej. Nie wspominając już o tym, że nie istniały żadne inne badania na modyfikowanych ziemniakach, przeprowadzone czy to przez Towarzystwo, czy przez kogokolwiek innego, by móc porównać ich wyniki z naszymi. Towarzystwo po prostu opublikowało na łamach prasy specjalistycznej krytykę moich rezultatów, nie odnosząc się jednak bezpośrednio do danych zgromadzonych przez nasz zespół. Trudno byłoby znaleźć podobne przypadki 
 w historii publikacji naukowych.

 Wszystko to pokazuje, jak diametralnie może się zmienić punkt widzenia, jeśli tylko jakieś odkrycia naukowe zagrażają czyimś interesom. Dodatkową kwestią jest fakt, że większość najważniejszych decyzji podejmują niewłaściwi ludzie: tacy, którzy dawno zarzucili aktywną działalność stricte naukową na rzecz zasiadania w rozmaitych komitetach i przestali choćby w miarę dokładnie śledzić rozwój swoich dziedzin.

- Jak Pan skomentuje reakcje innych naukowców na to, co przytrafiło się Panu 
 po opublikowaniu tych wyników? Co było częstsze: otwarcie wyrażana solidarność, milczenie czy kwestionowanie poprawności rezultatów otrzymanych przez Pana? Jak wielu z nich aktywnie zaangażowało się w obronę wniosków z Pańskich badań?

 - Część moich kolegów, zwłaszcza w Rowett Institute, było zastraszonych przez dyrektora. 
 Część pozostałych, których prace badawcze były zależne od wsparcia finansowego przemysłu biotechnologicznego, atakowała mnie lub, w najlepszym razie, siedziała cicho i udawała, że sprawy nie ma. Z drugiej strony jednak wielu naukowców z całego świata, zwłaszcza tych, z którymi miałem okazję współpracować w przeszłości (razem z żoną koordynowaliśmy cztery bardzo poważne europejskie programy badawcze) stanęło w mojej obronie, gdy tylko mieli możliwość zapoznać się z wynikami mojego zespołu, opublikowanymi przez instytut, oraz moją reakcją na ten fakt. 
 Wsparcia udzielił mi także Książę Karol.

- Przeciwnicy wprowadzania GMO podkreślają fakt bliskich związków środowiska naukowego 
 z przemysłem biotechnologicznym, sponsorującym większość z jego działań. Czy oznacza to, że badania finansowane przez państwo można uważać za wolne od wpływu tego lobby?

 - Stanowczo nie. Rady naukowe w większości krajów świata, a bez wątpienia w Wielkiej Brytanii i innych państwach europejskich, są naszpikowane przedstawicielami przemysłu biotechnologicznego. Przykładowo, przez pewien czas brytyjska BBSRC (Biotechnology and Biology Science Research Council – Rada ds. Badań Naukowych w zakresie biotechnologii i biologii) była kierowana przez jednego z byłych szefów firmy Zeneca, która obecnie stanowi część jednego z biotechnologicznych gigantów zajmujących się rozwojem technologii GMO. Nie muszę chyba wyjaśniać, jaką “swobodę” ma naukowiec, który otrzymuje fundusze 
 od takiej korporacji, w kwestii opublikowania danych godzących w jej interesy. Państwowe wsparcie nauki jest obecnie niestety jedynie „przedłużeniem” systemu finansowania badań, opartego na środkach przemysłu biotechnologicznego.

- GMO łączą się z zagrożeniami nie tylko dla zdrowia, ale także np. dla różnorodności biologicznej czy możliwości utrzymania się przez niezależnych, drobnych rolników. Niestety, decydenci często przyjmują wąski, technokratyczny sposób patrzenia na te kwestie i nie dostrzegają tego – nawet jeśli nie są w żaden sposób skorumpowani przez korporacje biotechnologiczne. A jak to wygląda np. w przypadku badaczy i studentów zajmujących się biologią molekularną czy innymi naukami przyrodniczymi? Jakie jest ich podejście?

 - Pieniądze, które na badania otrzymują biolodzy molekularni, również w większości pochodzą 
 od przemysłu, producentów GMO. Jeśliby więc zaczęli otwarcie zgłaszać wątpliwości wobec tej technologii, mogą pomachać na pożegnanie swoim grantom badawczym… Nie sądzę też, by sytuacja innych naukowców, zajmujących się tzw. naukami o życiu (life sciences), różniła się w jakikolwiek istotny sposób. A politycy podążają w tym kierunku, w którym ich zdaniem płyną pieniądze. 
 Rzecz jasna, eksperci doradzający im w sprawach nauki także pochodzą z kręgów biobiznesu. 
 Udało im się przekonać polityków, że GMO oznacza przyszłe zyski, dodatkowe dochody budżetowe 
 z podatków itp. W Wielkiej Brytanii bardzo znaczną część funduszy emerytalnych państwo zainwestowało właśnie w firmy biotechnologiczne…

- Niełatwo jest walczyć z wielkimi firmami, nawet jeśli dysponuje się naprawdę mocnymi argumentami. Chciałbym wiedzieć, co Pan uważa za najważniejsze w walce z lobby pro-GMO, utrzymującym mit nieszkodliwości tej technologii.

 - Musimy ujawnić skalę skorumpowania badań naukowych nad organizmami genetycznie modyfikowanymi, na co jest masa bezstronnych świadectw. Musimy wyjaśniać obywatelom, że nie mogą spodziewać się rzetelnych opinii ze strony przekupionych naukowców. Ludzie muszą egzekwować swoje demokratyczne prawo do otrzymywania informacji o sprawach, które ich dotyczą. Jako że to oni będą ponosić bezpośrednie ryzyko negatywnych następstw, muszą żądać od polityków, by przywrócili niezależne badania nad bezpieczeństwem modyfikowanych produktów.

- Dziękuję za rozmowę.


Miejsce i czas wywiadu: Kraków, 25 kwietnia 2007 r.
 Autor: Michał Sobczyk
 Źródło: Obywatel

sobota, 17 sierpnia 2013

NAJNOWSZE ZAGROŻENIA - RAK I JEGO PRZYCZYNY POWSTAWANIA cd.

Na temat powstawania raka, pisałem już w innym poście ale chciałbym ponownie poruszyć ten wątek ze względu na pojawienie się nowych przyczyny jego powstawania.
Dotychczas głównymi przyczynami choroby były: 
-odżywianie - nadmiar białka zwierząt, 
-sacharozy -nadmiar cukru
-zakwaszenie ciała powyżej 100%, 
-psychika (umysł) - trzymanie w sobie żali i pretensji oraz urazów.
-martwica nerwowa(brak wit.z grupy B,neuroprzekażników,zbyt mała ilość przepływającej energii i krwi)

Od czasu wybuchu w kwietniu 1986 roku w Czernobylu na Ukrainie reaktora jądrowego, zachorowalność na raka z powodu promieniowania wzrosła o około 6%.
- W chwili obecnej, te dane uległy zmianie. Po wycieku substancji promieniotwórczych do jakich doszło w Fukushimie w Japonii, zachorowalność na raka wzrosła o kolejne 17% co przy braku właściwego odżywiania, może szybko doprowadzić do choroby nowowtworowej.

Jeśli weźmiemy pod uwagę zgodę Polski na importownie radioaktywnie napromieniowanej żywności  to zachorowalność na raka wzrośnie u nas o 1-2% (nie mówiąc o innych chorobach, które taka żywność powoduje niszcząc energię zawartą w produktach: witaminy, pierwiastki i inne.) Zachęcam do przeczytania poniższego tekstu:

Fragment komentarza zamieszczonego w całości w publikacji Prawo Ochrony Środowiska

Alicja Brzezińska - Absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego Wydziału Prawa i Administracji. Specjalizuje się w przepisach prawa cywilnego, sanitarnego oraz prawa ubezpieczeń społecznych, prawa pracy i prawa konsumenckiego. Autorka artykułów, poradników i komentarzy. Publikowała, m.in. w „Gazecie Prawnej”, „Prawie służby zdrowia”.

"Radiacyjne utrwalanie żywności jest stosunkowo nową metodą utrwalania żywności. Polega ona na traktowaniu żywności promieniowaniem jonizującym, które niszczy drobnoustroje, szkodniki, hamuje naturalne procesy biologiczne, jak np. kiełkowanie warzyw, dojrzewanie owoców, czy procesy gnilne.

Źródłem promieniowania jonizującego jest najczęściej sztuczny izotop promieniotwórczy kobalt-60 lub ces-137. Standardy napromieniowania żywności ustalił Kodeks Żywnościowy.  Jest ono dozwolone, o ile nie powoduje żadnych zagrożeń zdrowotnych; jest korzystne i bezpieczne dla konsumenta i nie zastępuje podstawowych wymagań sanitarno-higienicznych zawartych w funkcjonujących systemach zapewnienia jakości (dobra praktyka higieniczna, system HACCP, dobra praktyka produkcyjna lub dobra praktyka rolnicza).
 Prawidłowo utrwalona promieniowaniem jonizującym żywność nie jest toksyczna, radioaktywna, rakotwórcza, radioaktywna ani mutagenna. Napromienianie nie zmienia wartości odżywczej podstawowych składników: węglowodanów, białek i tłuszczów. Zgodnie ze stanowiskiem ekspertów FAO/WHO, żywność utrwalana radiacyjnie do 10 kGy nie kryje w sobie niebezpieczeństwa jakiegoś specjalnie toksycznego oddziaływania dla zdrowia człowieka i zwierząt wyższych (Grej -Gy jest jednostką dawki pochłoniętej; 1 Gy odpowiada energii J (dżula) pochłoniętej przez 1 kg materii).

Radiacja powoduje jednak pewne zmiany chemiczne w żywności, podobnie jak inne procesy utrwalające. Ich rodzaj i zasięg zależą od chemicznego składu produktu, dawki promieniowania, temperatury oraz dostępu światła i tlenu podczas procesu napromieniania. Pod wpływem promieniowania jonizującego tworzą się m.in. wolne rodniki i zmniejsza się o 20- 60% zawartość witamin A, B1, C i E. Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że podobne zmiany powstają pod wpływem termicznej obróbki lub długotrwałego przechowywania żywności.

Promienie X i gamma emitowane przez radioizotopy mają dużą przenikliwość, przechodząc przez materię jonizują ją. Wynik tego działania to tworzenie wolnych rodników i uszkodzenie struktur komórkowych. Komórka może sama naprawić uszkodzenia, taki jest skutek działania małych dawek promieniowania. Komórka może obumrzeć, podobnie jak te ginące w sposób naturalny. W bardzo nielicznych przypadkach, komórka może mieć uszkodzenia w strukturze odpowiadającej za podział. W wyniku procesu, który może trwać wiele lat, może rozwinąć się nowotwór. Skutki dziedziczne wynikają z uszkodzenia chromosomów w komórkach rozrodczych. Uszkodzenie chromosomów występuje z przyczyn naturalnych, jak również pod wpływem czynników mutagennych, takich jak np. toksyny ze środowiska.

W reakcji rozszczepienia uranu-235 powstają promieniotwórcze izotopy o różnym czasie życia, wśród nich są jod-131 (8 dni) cez-137 (30 lat), stront-90 i pluton-239. Pyły, na których osadzają się te izotopy mogą być wdychane do płuc. Deszcz spłukuje je do gleby i wody, poprzez rośliny mogą włączać się w łańcuch pokarmowy. Dostając się do organizmu, powodują łańcuch reakcji, rozpad związków chemicznych i uszkodzenie funkcji komórek.

 Najbardziej wrażliwe na promieniowanie są komórki w gruczołach limfatycznych, tarczycy, komórki organów rozrodczych i szpiku kostnego. Niektóre organy selektywnie akumulują wybrane pierwiastki, jak tarczyca – jod, a wtedy promieniowanie jodu-131 może uszkodzić ten gruczoł. Stront jest przechowywany w kościach i zębach, może więc uszkadzać szpik kostny prowadząc do białaczki. Najlepiej zablokować wchłanianie pierwiastków promieniotwórczych z żywności podając w większej ilości nieaktywne izotopy (np. w postaci KJ). Jony metali można usunąć z organizmu przy pomocy związków chelatujących.

Co wiemy o „domowych sposobach” ochrony przed małymi dawkami? Pod wpływem promieniowania powstają kaskady wolnych rodników i to one powodują uszkodzenia w komórkach. Potrzebne są antyoksydanty! Radioprotekcyjne właściwości aronii potwierdzono w badaniach na zwierzętach. Polska jest światowym liderem w jej produkcji, powinniśmy ją wysyłać jako pomoc osobom narażonym na promieniowanie.Warto wiedzieć, że w diecie radioprotekcyjnej powinny być przetwory z aronii, zielona herbata, dużo owoców i warzyw (kapusta, brokuły, cebula), przyprawy (rozmaryn, kurkuma, czosnek)."

Inspiracja ze stron:

czwartek, 25 lipca 2013

SEKSUALNOŚĆ I TANTRYCZNA KRYIA YOGA

Wiedza Wschodu, podkreślając potęgę energii w istnieniu człowieka we wszechświecie, interpretuje wiele zjawisk inaczej niż kultura Zachodu. Inne spojrzenie ma również na zjawisko poczęcia dziecka. W momencie zapłodnienia, kobieta otrzymuje od mężczyzny ogromną dawkę energii potrzebną dla: powstania nowego życia, na okres ciąży oraz połogu (otoczenie dostrzega ten stan po błyszczących oczach). Oprócz ciąży fizycznej istnieje równocześnie ciąża energetyczna - filozofia nieznana w naszej kulturze i medycynie. W przypadku usunięcia ciąży fizycznej poprzez aborcję, ciąża energetyczna trwa nadal do czasu wyznaczonego przez naturę (podobnie jest, gdy ktoś popełnia samobójstwo - ciało fizyczne nie istnieje, ale dusza, umysł i inne dalej egzystują - często nazywane "duchem pokutującym" - do momentu aż minie okres przez który miało trwać życie na ziemi). Energia dla nowego życia oraz na okres połogu, skondesowana pozostaje w pokarmie matki. Biopole kobiety jest również silnie przesycone energią. Tuż po porodzie dziecko emanuje mocną energią - białym kolorem - odwdzięczając się i uzdrawiając matkę za trud poczęcia. W pierwszym okresie życia energia własna noworodka jest zbyt mała, by niemowlę mogło samodzielnie żyć  - musi zatem pozostawać w fizycznej bliskości matki. Współczesna cywilizacja Zachodu niesie ze sobą inne wzorce i dla zapewnienia higienicznych warunków, umieszcza noworodka w oddzielnym łóżeczku i oddzielnym pokoju tuż po urodzeniu. Znane są śmierci noworodków, gdy wieczorem dziecko jest zdrowe a rankiem nieżywe. Zgony określane są wówczas "śmiercią łóżeczkową"  lub  "nagłą śmiercią noworodka" - nie znajdując naukowych uzasadnień  - pozostaje tajemnicą dla współczesnej medycyny zachodniej dlaczego tak się dzieje. Medycyna Wschodu, która swoje racje opiera na sile energii, wyjaśnia, że noworodek oddalony poza biopole matki, a jeśli przy tym był pozbawiony energii zawartej w pokarmie naturalnym, miał zbyt mało energii, by zachować życie.

Filozofia Wschodu dostrzega inaczej również płciowość. Nie rozdziela ludzi, opierając się na zewnętrznej formie narządów męskich i wewnętrznych narządów żeńskich. Rozważając odmienność mężczyzn i kobiet, z energetycznego punktu, mężczyzna jest energetycznie Jang a kobieta energetycznie Jin, choć w swej naturze muszą być zrównoważeni wewnętrznie w proporcjonalnej ilości Jin i Jang. Ich narządy płciowe są energetycznie odwrotne, u mężczyzny Jang - płyny organów są energetycznie Jin, u kobiety Jin - płyny organów płciowych są energetycznie Jang. Podczas współżycia mężczyzna Jang, oddaje obcą mu energię Jin, a kobieta odbierając Jin oddaje obcą jej energię Jang. W harmonijnych kontaktach seksualnych, w wyniku wzajemnej wymiany energetycznej mężczyzna staje się bardziej męski (Yang) a kobieta bardziej kobieca (Yin). Długotrwałe utrzymywanie kontaktów seksualnych między mężczyznami, spowoduje nagromadzenie energii Jin (żeńskiej), przez co przejmują oni i wyrażają wiele cech kobiecych, dostrzeganych przez otoczenie.
Opierając rozważania o sile energii wszechświata, znawcy medycyny chińskiej przedstawiają również inaczej problem określany jako AIDS. Jest to rozważanie przyczyny energetycznej powstawania choroby, jako jedna z wielu, ponieważ człowiek istnieje w wielu płaszczyznach a każda z nich tworzy związki przyczynowo - skutkowe:
Przez ciało w obwodzie zamkniętym biegną dwa kanały energetyczne, z przodu - główny regulator przedni (kanał poczęcia) wzdłuż kręgosłupa i przez głowę do górnego podniebienia biegnie kanał główny regulator tylny (kanał rządzący). Obieg energii jest w dwóch miejscach przerywany w miejscach: odbytu i ust. Długość kanałów (przód-tył) powinna być równa, wówczas nasze ciała będą bezpieczne. Osoby z wystającym brzuchem, kobiety w ciąży, nadmiernie pochylone lub mające garb są bardziej narażone na upadki i potknięcia. Aby ochroniła nas energia płynąca przez kanały poczęcia i rządzący, w momencie zagrożenia musimy zewrzeć odbyt i dotknąć językiem górnej części podniebienia - zamykamy w ten sposób obwód, by energia ochronna mogła przepłynąć i zadziałać. Osoby, które w momencie wypadku miały otwarte usta - nie wykorzystały naturalnej mocy energii ochronnej. Kanał energetyczny przebiega zatem w okolicy krocza (przez prostatę). Zachodni znawcy medycyny chińskiej, analizując współcześnie starą medycynę, uważają, że nagromadzony w ten sposób nadmiar energii powodując blokadę u osób pozostających w seksualnych kontaktach tej samej płci. Utrudnia to, a następnie uniemożliwia, swobodny przepływ energii ochronnej. Konsekwencją jest osłabienie całego systemu obronnego i nawet przeziębienie staje się śmiertelnym zagrożeniem.
Powyższe racje mogą potwierdzać przypadki, że organizm tylko jednego z partnerów (słabszego energetycznie) pozbawiony jest możliwości obronnych.
Również zagadkę stanowi, ku zadziwieniu lekarzy, zniknięcie bez leczenia wirusa HIV  - medycyna chińska takie przypadki tłumaczy działaniem "prawa 90 dni". Energia seksualna jest bardzo silną (pierwszą energia miłości a drugą seksualna) i ma ogromny wpływ na energetyczną równowagę.

Rozważę teraz, z punktu widzenia energetycznego skutki gwałtu. Współżycie harmonijne między kobietą a mężczyzną jest aktem wzajemnej wymiany (hinduska "Kamasutra" czyli Tantra Kriya Yoga) energii Jin-Jang (Yin-Yang) i w tym układzie żadna ze stron nie ubożeje energetycznie. Gwałt lub przymus współżycia nie ma cech wymiany - jest odbieraniem energii życia i stanowi zamach na energetyczne życie kobiety. Zbiorowy gwałt jest odebraniem energii życia, a zabieranie życia jest zbrodnią.
Odmienność energetyczną w płciowości zakodowała natura, w mechanizmach wymuszających potrzebę rozmnażania się. Jest to część siły zwierzęcej w człowieku, którego dla rozumnego istnienia ludzkości, obdarzył Stwórca świadomym umysłem. Zatem tworzenie nowego życia, to przymus natury, hamowany odpowiedzialnością za prokreakcję.

Wszystko jest energią, a myśli i uczucia są szczególnie energetyczne. W mądrościach Wschodu, jakie pozostawili nam starożytni mędrcy Chin, odnajdujemy zalecenia środka (równowagi). Nie należy być ani zbyt dobrym ani zbyt złym, zbyt ufnym ani zbyt sceptycznym, pracę równoważyć odpoczynkiem, odawać tyle ile otrzymaliśmy. Nadmiar uczuć kierowanych do dzieci lub nadmierne obdarowywanie miłością jednego z małżonków, spowoduje zachwianie równowagi energetycznej i dotychczas ukształtowana struktura runie. Wszechświat opiera się na wielu prawach, a precyzyjnie działające mechanizmy czuwają nad równowagą energetyczną - spowodują odrzucenie każdego nadmiaru. Nadmiar uczuć do potomka lub współmałżonka, w myśl praw wszechświata zostaje odrzucony, tak jak odrzucany jest nadmiar pokarmu przez żołądek. Jeżeli nasza miłość do bliskich nie będzie zrównoważona miłością do siebie samego, ten nadmiar muszą oni zrównoważyć poprzez podniesienie energii uczuć, co zmusi ich do nadmiernego wysiłku lub otrzymywany nadmiar odrzucą, poddając się prawom zachowania równowagi - kochajmy zatem naszych bliskich w takim natężeniu, w jaki oni mogą ją odwzajemnić.


KRIYA YOGA - Jest nauką o rozszerzaniu świadomości.

Joga Tantryczna jest ścieżką seksualną, wielkim, prastarym systemem rytuałów i technik praktycznych, które wykorzystują wielką energię namiętności seksualnych w celu uniesieniu człowieka do wyższej świadomości. Słowo "Tantra" pochodzi od sanskryckiego "tanoti"- rozszerzać i "trayati"- wyzwolenie. Aby rozszerzyć świadomość, wyzwolić się z fizycznego wymiaru naszego istnienia, wykorzystujemy pięć zmysłów do samych granic, a potem te granice przekraczamy.
-Wiele szkół jogi uczy, że powinniśmy oczyścić nasze zmysły i dążyć ku abstrakcyjnej przestrzeni duchowej. Większość z tych tradycji nie aprobuje seksualizmu, sądząc, że odciąga on od celu, jakim jest Oświecenie, czyli Samadhi. Nauki te uznają celibat za ideał i próbują stłumić, a nawet poskromić pożądanie seksualne. Odrywają się one od życia i koncentrują na ćwiczeniach ascetycznych i wyrzeczeniach. Jednak ci wszyscy bezżenni jogowie, byli zasuszonymi małymi staruszkami, nie posiadującymi energii życiowej.

W cywilizacji zachodniej nie jesteśmy nastawieni na ascezę. Jesteśmy społeczeństwem czynu.
Jeszcze większą zawadą dla człowieka Zachodu jest nasze głęboko zakorzenione przekonanie, że seks jest czymś złym i niskim. Aczkolwiek może być to prawdą w odniesieniu do kogoś, kto nie rozumie miłości, jest to postawa, z którą musimy się uporać, aby osiągnąć seks nadzmysłowy. Jeżeli przez całe życie ci, którym najbardziej ufaliśmy, mówili, że musisz wybierać: mieć albo życie duchowe,albo seks,kochać Boga,albo ciało-to znajdziesz ogromną ulgę,gdy zrozumiesz,że wybór nie jest konieczny.Możesz mieć jedno i drugie.
Niemal wszystkie religie traktują niechętnie jogę tantryczną, ponieważ wykorzystuje ona związek seksualny jako siłę wiodącą ku kosmicznemu oświeceniu. Spowodowało to w przeszłości, że joga tantryczna zeszła do podziemia, a jej techniki otoczone zostały tajemnicą na setki lat. Tantra musiała się ukryć, ponieważ jej obrzędy i rytuały są bardzo potężnymi instrumentami. Tantra uczy jak wykorzystywać każdą stronę naszej świadomości, rozszerzając pięć zmysłów przez rozbudzenie dotychczas uśpionych, niezliczonych komórek mózgu. Najpierw dokonujemy otwarcia świadomości mózgu,a potem przekształcamy każdy inny aspekt naszego cielesno-umysłowego istnienia.

Transcydencja porzez seks. Tantra nie jest przyzwolenie na brak hamulców seksualnych, ćwiczenia wymagają bowiem wielkiej dyscypliny. Systemy jogi tantrycznej wykorzystują najpotężniejszą energię jaką dysponuje człowiek-poza energią miłości-energię seksualną do penetrowania sfer duchowych. Mistrzowie Tantry odkryli, że przedłużony związek seksualny wytwarza w kochankach i wokół nich stan nadwrażliwości na energię. Joga tantryczna nie odwraca się od "iluzji" cielesnego istnienia lecz całkowicie akceptuje ten wymiar fizyczny. Doskonaląc swoją świadomość tej płaszczyzny mistrzowie tantry rozszerzyli i wznieśli na wyższy poziom swoją wrażliwość, doszli ścieżką ekstazy na szczyty doskonałości człowieka.

Powrót do KOSMICZNEJ MACICY jest ostatnią inicjacją. Mężczyzna rodzi się z erekcją i z erekcją umiera. Przez tę energię jest kształtowany w okresie między narodzinami a śmiercią. Metody tantryczne są naturalne, radosne, pełne życia. Każdy aspekt staje się częścią Twojego duchowego doświadczenia. Tantra to seks w duchowym kontekście.
Wobec istniejącej wielkiej presji na zahamowanie przejawów Twojej energii seksualnej konieczna jest ogromna odwaga i poświęcenie, aby osiągnąć tantryczność w podejściu do seksu. Nie można uwolnić się od niego, starając się go stłumić. Próby unikania seksu prowadza do obsesji. W naszym społeczeństwie boimy się wejść w swoją zmysłowość, co powoduje, że ta nie znajdująca wyrazu energia prowadzi do nerwic i przemocy. Jesteśmy przez nią zniewoleni, a gdy nie wolno się nam nią cieszyć, głód nigdy nie zostaje zaspokojony. Prawdziwy celibat można osiągnąć jedynie poprzez głębokie przeżywanie seksu,a po osiągnięciu tego-przez seks nadzmysłowy,kiedy pożądanie przekształca się w miłość.
Miłość jest treścią istnienia człowieka, a mimo to jakże rzadko się przejawia! Cywilizacja, poprzez potępienie seksu, zabrania wyrażania miłości. Człowiek tantryczny musi wyłamać się z tego szablonu i przeciwstawić się nakazom moralności w tym względzie, właśnie seks bowiem jest drogą, która wiedzie nas ku poznaniu miłości.
MIŁOŚĆ JEST PRZETWORZONĄ ENERGIĄ SEKSUALNĄ - Aby poznać podstawowe prawdy o miłości, musimy najpierw uznać boski charakter seksu i nauczyć się kochać zmysłami, kochać ciałem. Im bardziej zaakceptujemy seks, tym bardziej wolni od niego się staniemy. Całkowita akceptacja i poddanie się energii naturalnej doprowadzi nas do najbardziej wysublimowanych doznań.


środa, 24 lipca 2013

ODMIENNOŚĆ POSTRZEGANIA W FILOZOFI KULTUR: ZACHODU I WSCHODU

                                   

ODMIENNOŚĆ FILOZOFII KULTUR ZACHODU I WSCHODU - Krystyna Alagor
                             
Zachodnia cywilizacja dostrzega wyłącznie świat materialny, który postrzega fizycznymi zmysłami i akceptuje tylko to, co można dotknąć, zobaczyć i zrozumieć za pomocą namacalnych dowodów. Kultura Wschodu, opiera swoje racje na istnieniu świata wewnętrznego człowieka o ogromnej mocy twórczej. Widzi człowieka wielowymiarowo, składając go ze sfer: prawdziwego Ja, duchowej, psychicznej (myśli, emocje) i fizycznej. Harmonia sfer polega na tym, że w oparciu o prawa duchowe, to psychika oddziałuje i zarządza ciałem fizycznym. 
Porządek został obecnie odwrócony; współcześnie, to ciało fizyczne i jego zmysły stały się sferą dominującą. Ciało nie słucha duchowych wskazań, a psychiczna sfera zamiast kontrolować ciało fizyczne, stała się tego ciała sługą a nie przewodnikiem. Trwa wielki chaos, a symbolem zmian z poprzedniej dominacji ducha nad współczesną dominację ciała fizycznego, jest biblijne zjedzenie jabłka przez Adama. Był to mityczny symbol utraty dawnego porządku i harmonii - utrata raju.
Stare cywilizacje Wschodu dostrzegły również dwoistość umysłu, rozdzielając go na umysł świadomy, zwany w zachodniej kulturze świadomością, i umysł nieświadomy - pojęcie nie jest znane na Zachodzie. Dostrzegły również istnienie podwójnego mózgu. Pierwszy to oczywiście mózg tkwiący w głowie, a drugi "mózg brzuszny"(zwany też emocjonalnym) umiejscowiony w jamie brzusznej, w miejscu określanym przez starożytnych "splotem słonecznym".
Kultura Zachodnia uznaje tylko mózg umiejscowiony w głowie, nazywając go również umysłem. Świat ten utożsamia zatem mózg i umysł jako to samo. Według cywilizacji Wschodu, są to różne pojęcia. Mózg jest częścią ciała fizycznego i wraz z nim zamiera. Umysł natomiast ulokowany jest w móżdżku i jest częścią ciała duchowego o ogromnych możliwościach oddziaływania, których z braku wiedzy na ten temat dotychczas nie wykorzystujemy. Umysł istnieje nadal po śmierci ciała fizycznego. Podczas ziemskiego bytu, między umysłem i mózgiem trwa stała współpraca, przy czym, umysł panuje nad mózgiem i kontroluje wysyłanie energii przez Duszę do ciała fizycznego. Mózg jest władcą tylko fizycznego ciała i jego losu.
Mózg zarządza ciałem i życiowymi przypadkami w taki sposób, jak został przez umysł zaprogramowany. Umysł jest zatem tajemniczą mocą, która kształtuje ziemską egzystencje. 
Nie świadomie programowani byliśmy przez rodziców, przyjaciół, nauczycieli i doświadczenia życiowe przyjmując z otoczenia często destrukcyjne wzorce, które sprowadziły na nas schorzenia, cierpienie, złe nawyki, smutek i inne negatywne czynniki.
Umysł świadomy - nazwany współcześnie Ego, (średnia Jaźń, średnie Ja lub świadomość) - jest zaśmiecony natłokiem myśli przez co przeszkadza w medytacji, modlitwie, samouzdrawianiu i uzdrawianiu innych. Świadomy umysł dominuje w świecie materialnym, opartym na logice i rozpoznaje świat poprzez zmysły: wzrok, słuch, powonienie, dotyk, smak.

Umysł nieświadomy - kontaktuje nas z wewnętrznym światem duchowym i ma zdolność łączenia się z Umysłem Wszechświata, skąd może czerpać energię kosmiczną o niewyobrażalnej dla nas mocy i skuteczności, które wykorzystać możemy do samouzdrawiania i do zmiany naszego losu. Nieświadomy umysł nie zna logiki, nie odróżnia prawdy od fikcji, rzeczy wymyślonych od rzeczywistości. Reaguje na myśl, którą w wyobraźni przedstawiamy obrazem - uwierzy we wszystko, co w myśli i obrazie zostanie mu podane.
Ma zdolność czerpania ogromnych mocy ze źródeł energii wszechświata, którą skieruje na realizację przedstawionych myślą i obrazem projektów zmian. Może je natychmiast zrealizować - znane są, choć niezrozumiałe, natychmiastowe uzdrowienia i cudowne wyjścia z trudnych i niebezpiecznych sytuacji życiowych. Taka filozofia obca jest ludziom tkwiącym w zachodniej kulturze. 
Czy Chrystus mówi nam w tekstach Ewangelii o potędze nieświadomego umysłu?
"Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: "Przesuń się stąd tam!", a ona przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was. 
(Mt 17,20)

Wiara jest zatem wymiarem boskim świata duchowego, której potęgi nie można opisać słowami i pojąć logiką. Innym odmiennym spojrzeniem filozofów Wschodu, odmiennym od teorii zachodniej jest postrzeganie człowieka, który istnieje podobnie jak wszechświat i ma składowe ciała (płaszczyzny, sfery) wzajemnie się przenikające, przy czym, każde z ciał otacza ciało poprzednie jak rękawiczki nałożone na rękę, jedna na drugą. Są to:

ciało duchowe
ciało mentalne 
ciało emocjonalne        Dusza
ciało fizyczne

Poszczególne ciała możemy przyrównać do rosyjskich lalek (Matrioszek) gdzie w jednej lalce mieści się druga mniejsza, a w niej jeszcze mniejsza i jeszcze mniejsza.

CIAŁO DUCHOWE
W sensie duchowym wszyscy jesteśmy cząstką wielkiej Całości. W momencie poczęcia człowieka tajemnicza część ducha, odrywa się od Całości i wciela się w indywidualne życie, uzyskując szansę na autoekspresję podczas ziemskiego bytu. Dlatego ważne jest dla ciała duchowego gromadzenie pozytywnych i pożytecznych doświadczeń, czyli duchowe doskonalenie się. 
Po śmierci fizycznego ciała tajemnicza część ducha z bagażem ziemskich doświadczeń powraca i jednoczy się z powrotem z Całością. Zadaniem naszym jest zatem, podczas ziemskiego pobytu, doskonalić siebie i rozwijać w sobie boskie możliwości. Konieczność duchowego rozwoju wymusza istniejące we wszechświecie "prawo ewolucji". Jeśli potrafimy zrozumieć świat duchowy, którego jesteśmy cząstką, odczuwać to będziemy jako presję stawania się doskonalszym. Siłą nacisku są często cierpienia i choroby, szczególnie unieruchomienie ciała fizycznego. Duchowa energia przenika z płaszczyzny ciała duchowego na płaszczyznę mentalną i emocjonalną, zdążając do ciała fizycznego - jest to subtelny system energetyczny. Przez wiarę w moc ducha pozostałe ciała subtelne (myśli i emocje) oraz ciało fizyczne przejmuje wibracje ciała zgodnie z rytmem wszechświata.

CIAŁO MENTALNE
Myśli i idee tworzą ciało mentalne (myślowe). Podstawą wszelkiego istnienia jest energia. Energia duchowa przenosi się przez myśli, które stają się ogromną potęgą dobra lub zła.
Myśli mogą być świadome lub bezwiedne, ale każda z nich tworzy nasz los. Dzisiejsze myśli ukształtują jutrzejsze zdarzenia. To co stworzyliśmy myślą powróci do nas w rzeczywistości materialnej i objawiać się będzie w zależności zdarzeniem dobrym lub złym w skutkach. Ponosimy zatem ogromną odpowiedzialność za nasze myśli. Prawe myśli kształtują prawy charakter i los. Myśli negatywne wywodzą się najczęściej z niespełnionych pragnień i ze strachu - te są mocą destrukcji. Świadome kształtowanie losu polega na umiejętności zmiany myśli negatywnych na pozytywne. 

Filozof starożytnej Grecji Platon (427-347 p.n.e) pozostawił następującą sentencję:
"Każdy fizyczny byt budowany jest na podstawie myśli". Treści myśli oddziaływują również na innych ludzi. Myśli o destrukcyjnej energii skierowane do innych osób, niosą również destrukcje dla nas z siłą zwielokrotnioną, dlatego konieczna jest kontrola i panowanie nad jakością myślowych treści - rozpoznawanie potęgi myśli twórczych i niszczących. Prawo ewolucji ograniczane jest, obowiązującym we wszechświecie "prawem przyczyny i skutku".


Pod wpływem myśli ciało mentalne zmienia wibracje. Myśli czyste i wzniosłe, wywołają zwiększoną częstotliwość drgań, co sprawia, że z ciała mentalnego wyrzucane są grube cząsteczki materii, a na ich miejsce pojawiają się cząsteczki ciał subtelnych wszechświata-zjawisko dostrzegane podczas głębokiej modlitwy czy medytacji. Jeśli ciało mentalne utworzone jest z energii wymiarów subtelnych kosmosu, nie przyjmuje z otoczenia negatywnych myśli. Ciało mentalne podlega "prawu nawyku" dlatego konieczna jest selekcja naszych myśli. Nie możemy przechwytywać i kodować cudzych myśli o negatywnej treści są to nasiona, które w nas zakiełkują i będą się rozrastać, ukorzeniać. PAMIĘTAJMY, ŻE TYLKO NASZE MYŚLI SĄ TWÓRCZE.

Powinniśmy u innych osób dostrzegać tylko pozytywne cechy, nie należy kodować u siebie negatywnych zachowań. Powinnością człowieka jest kochać innych ludzi, jeśli tego się nauczymy to wówczas nasze ciała subtelne (mentalne i emocjonalne ) będą pracować na takich wibracjach jak płaszczyzny subtelne wszechświata.
Organizm ludzki, to zminiaturyzowany Wszechświat i podlega tym samym prawom co kosmos.

CIAŁO EMOCJONALNE
Myśli rodzą świat emocji, które mogą być pozytywne niosąc ze sobą zdrowie i pomyślność lub negatywne sprowadzające choroby i nieszczęście. Jakie myśli - takie emocje. Ciało mentalne i emocjonalne (wspólnie) tworzą duszę, a negatywny stan psychiczny jest podłożem wszelkich schorzeń ciała fizycznego. Długotrwałe utrzymywanie negatywnych uczuć, utrwala się w nawyk, coraz bardziej zakorzenia, tworząc w efekcie negatywną osobowość.

CIAŁO FIZYCZNE   
W świecie materialnym fizyczne ciało dostrzegane jest przez zmysły. Duchowa energia wszechświata przenika płaszczyznę ciała mentalnego i emocjonalnego wnikając w ciało fizyczne. Nie jesteśmy tylko i wyłącznie istotą fizyczną, lecz wielowymiarową. Być całością, oznacza istnieć na wszystkich płaszczyznach: duchowej, mentalnej, emocjonalnej, fizycznej i na innych płaszczyznach składowych. Jeżeli myśli i emocje będą w swej naturze destrukcyjne, to fizyczne ciało będzie chorować, ponieważ duchowa energia nie będzie mogła przepłynąć poprzez ciała subtelne człowieka, pozostające w chaosie destrukcyjnych drgań i negatywnych myśli. Również emocje mogą stworzyć blokadę w przepływie energii życia, wówczas fizyczne ciało choruje i spotyka nas zły los, bo negatywny stan psychiczny niesie wszelkie nieszczęście.

W filozofii Wschodu człowiek jest małym wszechświatem, współistnieje z nim i podlega prawom istniejącym w kosmosie. Wszechświat żyje w rytmicznych impulsach drgań, do których człowiek musi dostroić siebie. Jeżeli poprzez negatywne myśli lub emocje impulsy drgań stają się inne niż rytm wszechświata, pozostajemy poza strumieniem energii życia i zaczyna się wszelkie zniszczenie.
Podstawą istnienia wszechświata jest energia. Człowiek jako cząstka wszechświata czerpie energię życia poprzez pokarmy, napoje, oddech, promieniowanie przyrody i kosmosu. Dbajmy zatem aby nasz pokarm zawierał dobrą energię roślin i wody, gdyż jest to pokarm naszej natury. Odżywiajmy się tym co natura daje nam w naszej strefie klimatycznej o danej porze roku, a jeśli akurat nie rośnie - to tym co możemy zakisić, zakopcować lub ususzyć. 

Więcej informacji na temat żywienia na moim blogu:
http://boguslawleszczynski.blogspot.com/2012/12/odzywianie.html

sobota, 2 lutego 2013

NIEWŁAŚCIWA DIETA PROWADZI DO SCHORZEŃ oraz DZIESIĘĆ PRZYKAZAŃ GIMNASTYKI



Jedzenie jest jednym z głównych czynników wywołujących schorzenia.

W taoistycznej „Księdze comiesięcznych zaleceń żywnościowych" napisano:

 -ci, którzy jedzą wiatr, będą duchowi i zyskają długowieczność; 
 -ci, którzy jedzą zboża, będą mądrzy na różne sposoby, ale wyczerpią               umysł pracą; 
 -ci, którzy jedzą trawę, będą niemądrzy i głupi; 
 -ci, którzy jedzą mięso, będą mieli dużo gniewu; 

 -ci, którzy jedzą powietrze, osiągną duchowy poziom nieśmiertelności i            zyskają Tao.

Sposób gotowania istotnie wpływa na jakość pożywienia.
Na wschodzie o gotowaniu mówi się, że jest to przemiana, transmutacja. Oznacza to, że możemy przemienić poprzez gotowanie, pieczenie, duszenie chłodne pokarmy (o naturze Jin) w gorące (o naturze Jang).

Jedzenie i jego wpływ na zdrowie.
Jeśli zobaczycie hierarchię ważności jaka panowała w Chinach to ujrzycie na szczycie cesarza, a zaraz za nim zawsze znajdował się kucharz - gdy cesarz zachorował, kucharza ścinano ponieważ jego obwiniali za chorobę władcy.
Kiedy chińscy dyplomaci goszczeni są na zachodzie, i pragnie się ich zainteresować pięknymi zabytkami, to ich jednak zawsze najbardziej interesuje miejscowa kuchnia. Badając miejscowe "kuchenne" obyczaje, Chińczycy przewidują sposób zachowania ludzi, którzy stosują taką kuchnię. Kucharza Chińczycy postrzegają jak alchemika; jeżeli posiada on dużo wiedzy o produktach, jest zdrowy energii, dużo Chi i potrafi podobnie przygotować pożywienie-posiada wielki wpływ na tych, których żywi. Pozycja takiego kucharza jest bardzo wysoka, gdyż w dużym stopniu-zależnie od tego ,w jakim stanie on sam się znajduje - decyduje on o tym, czy ludzie, których żywi są zharmonizowani, spokojni. Wibracje, które przesyła za pośrednictwem jedzenia otrzymują ci, którzy je jedzą i w ten sposób stają się oni do niego podobni. Albo są spokojni, czują się dobrze-dzięki niemu, albo są rozdrażnieni, pozbawieni harmonii-tak jak on.
Kobieta stojąca przy kuchni w domu i przygotowująca posiłki  ma więc centralne, miejsce w rodzinie. Jeżeli moja żona nie gotowałaby prawidłowo - nie byłbym w stanie wykonywać dobrze mojej pracy. Pamiętajmy o naszych żonach, mamach, babciach, pomocach kuchennych bo to od nich zależy nasze zdrowie, energia, samopoczucie i harmonia.
Działalność  prowadzona na zewnątrz-nazywana przez chińczyków Jang-zależy od tego co dzieje się w środku, od aktywności wewnętrznej Jin.

Teraz chciałbym opowiedzieć o tym ile pijemy płynów i jakie ma to dla nas znaczenie. Dzięki nauce i medycynie zachodniej ludzie nabrali przekonania, że powinni dużo pić. Spotykam ludzi, którzy piją od trzech do siedmiu litrów płynów dziennie. Mówią oni, że muszą oczyszczać ciało i nerki. W akupunkturze mówi się; pij odpowiednio do potrzeb; jeśli masz pragnienie-pij, a jeśli nie masz-nie pij. Jeżeli zmniejszycie ilość przyjmowanej soli czy sodu (chodzi o sól warzoną) -jest to bardzo ważna sprawa – zmniejszycie tym samym zapotrzebowanie na wodę.  Teoria mówiąca o konieczności picia dużej ilości płynów ma swoją podstawę w tym, że ludzie na zachodzie zjadają za dużo mięsa i soli. Jeśli jecie mięso i zmniejszycie ilość spożywanej soli, zobaczycie że wasze potrzeby, co do ilości płynów również znacznie się zmniejszą, zatrzymacie proces wychładzania organizmu i będziecie mieli więcej energii. Macie czas. Nie czyńcie żadnych zmian nagle ( chyba, że jest zagrożone Wasze życie ); wasze ciała posiadają nabyte w ciągu wielu lat przyzwyczajenia i powinniście je zmieniać powoli, również na przestrzeni lat. Dajcie ciału czas na przyzwyczajenie się do nowego. Podam mój przykład; kilka lat temu po długich przygotowaniach przeszedłem na bretarianizm i trwałem w nim przez pół roku nie jedząc i nie pijąc. Czułem się świetnie. Zbliżały się święta Bożego Narodzenia i czas spędzany z liczną rodziną, więc wróciłem do sporadycznego jedzenia. W tym roku czując się bardzo mocno ,postanowiłem ponownie przejść na długi okres bretarianizmu i zrobiłem to bez poprzednich ( brak pokory ) przygotowań, wytrzymałem przez siedem dni odwadniając ciało i pozbawiając go dużej ilości cukru. Czyniąc duże zmiany w naszym stylu życia pamiętajmy o tym aby słuchać swojej intuicji i podchodzić do swojego ciała z miłością. Staniecie się nowym człowiekiem w ciągu siedmiu lat. Tyle czasu potrzebuje organizm na ostateczną zmianę. nie możecie podążać szybciej.
Gdy brak jest energii Chi dostarczanej z pokarmu oraz harmonii we wszystkim co robimy ,otrzymujemy dużo różnych szkodliwych emocji. A emocje te są wewnętrzną przyczyną (wraz z pokarmem) różnych schorzeń.

Bardzo istotny jest ruch ciała. Jedną z następnych przyczyn schorzeń jest brak ruchu ciała. Istnieją w Chinach dwie szkoły dotyczące ruchu. Szkoła z północy, gdzie panował klimat chłodny, opierała się na bardzo energicznych, intensywnych ruchach; szkoła ta nosi nazwę Wei Chi. Szkoła ta obejmuje bardzo mocne, twarde style walki, które określa się mianem Kung-Fu. Przyczyną tego było dążenie do utrzymania ciała w stanie rozgrzania, gdyż panuje tam chłodny klimat. Wiodącym miejscem stylu Kung-Fu była prowincja Honan w Chinach i klasztor Shaolin. Style walki zostały utworzone przez wysoko zaawansowanych w rozwoju duchowym mnichów. Nie służyły w swym zamiarze zabijaniu, lecz utrzymaniu ciała w kondycji i rozgrzaniu.
Na południu Chin, gdzie klimat był delikatniejszy, rozwinięto drugą szkołę, która nazywa się Nei-Chi - charakteryzuje się bardzo delikatnymi ruchami ciała. Lecz ten wewnętrzny styl w istocie swej pochodzi z taoistycznej akupunktury. Każdy ruch ma za zadanie wzmocnienie odpowiedniego narządu i przepływu energii w określonym kanale akupunkturowym - meridianie. Nazwa tego stylu to o Tai-Chi. Style zewnętrzne oparte są na sile i napięciu mięśni a wewnętrzne na rozluźnieniu. Jeżeli widzicie kogoś, kto trenuje styl wewnętrzny ,możecie mieć wrażenie, że ta osoba „zasypia”.



DZIESIĘĆ PRZYKAZAŃ GIMNASTYKI w łóżku, lekarzy tybetańskich.

1)   Leżąc w łóżku po przebudzeniu, wykonaj następujący intensywny masaż:
przytul dłonie do uszu tak, aby kciuki przylegały do głowy tuż za uszami. Ściśniętymi palcami dłoni wykonaj 30 ruchów od góry w dół tak, aby palce wskazujące poruszały się po małżowinach uszu (można również nacierać ręcznikiem uszy ). Skoncentruj się i trzymaj oczy zamknięte od początku do końca tego zabiegu.

Działanie fizjologiczne;
Ćwiczenie zapobiega tworzeniu się zmarszczek na twarzy, wzmacnia działanie nerwu twarzowego, wzmaga cyrkulację krwi w okolicy skroni oraz wzmacnia zęby.

2)   Dłoń prawej ręki połóż na czoło, lewą rękę na prawą i poruszaj prawą ręką w prawo i lewo po 20 razy tak, aby mały palec poruszał się nad brwią.

Działanie fizjologiczne;
Wzmaga się cyrkulacja krwi w głowie, znikają ból i zawroty głowy.

3)   Tylną stroną zgiętych kciuków masuj 15 razy gałki każdego oka.

Działanie fizjologiczne;
Zapobiega się wszelkim schorzeniom oczu, uspokajany jest system nerwowy.

4)   Obejmując dłońmi obu rąk na przemian, masuj tarczycę 20 razy.

Działanie fizjologiczne;
polepsza się przemiana materii i praca organów wewnętrznych.

5)  Wykonaj masaż brzucha; prawą dłoń połóż na brzuch, lewą rękę na prawą i wykonaj masaż ruchami okrężnymi w kierunku wskazówek zegara 20 razy w taki sposób, ażeby brzuch przemieszczał się z góry w dół; osiąga się to odpowiednim ustawieniem dłoni.

Działanie fizjologiczne;
Polepsza się cyrkulacja krwi w okolicy brzucha, wzmaga się wchłanianie pożywienia i praca jelit.

6)   Leżąc na plecach wciągaj jak najsilniej brzuch do kręgosłupa, a następnie wypychaj go po 20 razy. Ten zabieg należy przeprowadzić 2-3 krotnie w ciągu dnia.

Działanie fizjologiczne;
Usuwane są zjawiska zastoju żółci i krwi oraz wzmaga się ruch limfy. Osobom otyłym zabieg ten pomoże pozbyć się nadwagi. Leczone są również choroby wątroby i traktu trawiennego.

7)  Leżąc na plecach zginaj raptownie prawą a potem lewą nogę w stawie kolanowym i podciągaj ją energicznie do piersi,starając się równocześnie uderzyć piętą w pośladek, a następnie raptownie wyprostuj nogę i opuść ją. Wykonaj zabieg 30 razy.

Działanie fizjologiczne;
Dokonywany jest masaż nie tylko organów wewnętrznych lecz również gruczołów wydzielania wewnętrznego. Wzmacnia się mięśnie brzucha.

UWAGA;
Masażom opisanym w punktach 6 i 7  starożytni Tybetańczycy przypisywali bardzo duże znaczenie.

8)  Siedząc na łóżku, opuść nogi na podłogę. Lewą nogę połóż na kolano prawej i prawa dłonią masuj wklęsłą część lewej stopy 20 razy. Następnie pomasuj tak samo prawą stopę.

Działanie fizjologiczne;
zostaje wyregulowana praca serca, leczone są choroby stawów/korzystne w chorobach reumatycznych i w podagrze/.

9)   Spleć/zrób zamek/ dłonie ,połóż je na kark i masuj kark 10 razy przy głowie odchylonej w tył.

Działanie fizjologiczne;
Wzmaga się krwiobieg w dużych naczyniach krwionośnych głowy, wzmaga się ruch cieczy rdzeniowo-mózgowej, wywiera się korzystny wpływ na stan piersi i szyi.

10) Siedząc, przyłóż ściśle dłonie do uszu i bębnij końcami palców obu rąk, kolejno,  wielokrotnie po karku.

Działanie fizjologiczne;
Zniża szum w uszach, leczy bóle głowy, pobudza tylną część kory mózgowej, zapobiega głuchocie.


Uwagi ogólne
Przedstawione tutaj od 1-10 zabiegi usuwają zastoje krwi, silnie wzmacniają cyrkulację krwi, wzmagają procesy fizjologiczne i pracę gruczołów wydzielania wewnętrznego.

WAŻNE!
Jeśli zacząłeś stosować opisane zabiegi, w twoim organizmie nastąpi intensywne odnawianie komórek, co będzie wymagało odpowiednią ilość wypijanej wody, woda powinna mieć temperaturę pokojową. Wypijaj ją jak herbatę małymi łykami, zatrzymując w ustach, aby  nagrzała się do temperatury ciała i trafiła do żołądka, nie podrażniając błony śluzowej, którą zaleca się chronić.